Myślałby człowiek, że wizyta w klubie dla swingersów czy spotkanie z zawodową dominą dostarczy mu niemalże zawałowych wrażeń, a tymczasem jeszcze większym wyzwaniem okazuje się zabawa w lokalu dla wielbicieli sadomasochizmu. Jedna z naszych Bojowniczek odważyła się na odwiedzenie jednego z takich przybytków w Szwecji i postanowiła podzielić się z nami swoją historią.
W odróżnieniu od innych durnych zabaw na portalach społecznościowych, jak zrywanie więzadeł w kciuku czy walenie pół litra wódki z gwinta, ta wydaje się być całkiem bezpieczna i nawet społecznie użyteczna. Jak dziewczyna wygląda lepiej - w makijażu czy naturalnie? Dzięki tym eksperymentom macie odpowiedź na jednym zdjęciu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą