Nominowany ponad 250 razy, nagrodzony ponad 100 razy serial „Rodzina Soprano” nadal budzi wiele emocji i kontrowersji. Uwielbiamy Tony'ego i jego mafijną rodzinę albo go nienawidzimy. A co ukrywali przed nami producenci?
HBO uważane jest za stację, która nie oszczędza pieniędzy przy produkcji swoich seriali. A już na pewno nie tych, które przynoszą im miliony. O ile odtwórcy głównych ról nie mieli na co narzekać (James Gandolfini dostawał milion dolarów za odcinek), to aktorzy pojawiający się regularnie w serialu (Steven Van Zandt i Tony Sirico) dostawali jedynie 85 tysięcy dolarów za odcinek. Przed rozpoczęciem pracy nad piątym sezonem doszło do rozmów między producentami a aktorami żądającymi podwyżki. Mało brakło, a sezon piąty nie zostałby nakręcony. Na szczęście James Gandolfini zgodził się na obniżkę swojej wypłaty, aby jego kumple dostali dodatkowe 33 tysie.
Rodzina Soprano nie jest zwykłą rodziną. To klasyczna dysfunkcyjna, mafijna rodzina. Livia jest okropną matką dla Tony'ego i jego siostry. Przez cały czas unieszczęśliwia wszystkich, którzy są wokół niej. Livia miała zginąć w pierwszym sezonie uduszona poduszką trzymaną przez syna, ale aktorka poprosiła producentów o pozostawienie jej przy życiu. Aktorka była nieuleczalnie chora i aż do śmierci wkurzała swoją serialową rodzinę i miliony widzów.
To nie jest jakiś wielki sekret, ale nie wszyscy widzowie zdawali sobie sprawę z tego, że aż dziesięciu aktorów występujących w „Rodzinie Soprano” miało już wcześniej solidne doświadczenie zawodowe, którego nabrali grając w filmie „Chłopaki z ferajny”. Możemy tam zobaczyć Lorraine Bracco, Tonego Sirico czy też Vincenta Pastore. Obejrzyjcie „Chłopaków z ferajny” i sprawdźcie, ilu aktorów znanych wam z „Rodziny Soprano” zdołacie naliczyć.
Czy możecie sobie wyobrazić innego aktora grającego Tony'ego Soprano? Od samego początku David Chase chciał, aby w rolę gangstera z depresją wcielił się muzyk Steven Van Zandt i to pod niego pisał rolę Tony'ego. Jednak producenci nie ufali zbytnio, że muzyk potrafi zagrać główną rolę i zaczęli szukać innego odtwórcy. Nie wiemy, jak Van Zandt zagrałby szefa mafii, ale grając Silvio Dante poradził sobie koncertowo.
Bobby Baccalieri rozgościł się w serialu na dobre w sezonie trzecim. Widzowie pokochali miłego, nieśmiałego gangstera o wielkim sercu. Pozostali bohaterowie to w większości krwiożercze dupki, którzy przemocą załatwiali wszystkie sprawy. Na sympatię fanów miał też wpływ wygląd aktora, a dokładniej jego misiowata sylwetka. Jednak początkowo aktor wcale nie był gruby - w pierwszych sezonach zakładano mu specjalne, pogrubiające ciuchy.
Naprawdę niewiele brakło, aby ktoś inny zagrał dziewczynę Chrisa Moltisanti. Aktorka została odrzucona podczas przesłuchania do roli Adriany, ponieważ „nie wyglądała wystarczająco włosko”. Zaoferowano jej zagranie roli kelnerki. Na szczęście ktoś jednak zaryzykował i obsadzono ją w roli, za którą dostała zasłużoną nagrodę Emmy.
Widzowie, zwłaszcza seriali trwających latami, zaczynają podświadomie wierzyć, że część z tego co widzą na ekranie jest prawdą. Gdy w serialu pokazano, że tor wyścigowy Riverhead Raceway został sprzedany nowemu właścicielowi, ludzie masowo zaczęli nękać prawdziwych właścicieli pytaniami komu i za ile sprzedali swój biznes.
Niektórzy nieźle zarobili na popularności serialu, tak jak właściciele lodziarni w New Jersey. Turyści do dziś odwiedzają lokal, który pojawiał się w serialu i zostawiają tam pieniądze.
Są wśród nas tacy dziwni ludzie, którzy kochają spoilery i zrobią wszystko, aby się dowiedzieć wcześniej niż inni co wydarzy się w ich ulubionym serialu. HBO nie jest odporne na przecieki - albo któryś aktor coś wygada, albo hakerzy wykradną gotowe materiały.
Chase miał w zwyczaju kręcenie kilku wersji najważniejszych scen, aby uniknąć przecieków. Aktorzy byli wkurzeni, bo nie wiedzieli jak potoczą się losy ich postaci i dowiadywali się o tym praktycznie z odcinka na odcinek.
Serialowy Paulie nie jest zwykłym, przestrzegającym prawa obywatelem. Sirico ubiegając się o rolę Pauliego mógł sobie wpisać w CV 27 ról aktorskich i 28 aresztowań. Aktor nie miał zbyt wesołego dzieciństwa i od najmłodszych lat musiał sobie jakoś radzić. Na pewno autentyczne doświadczenia pomogły mu w stworzeniu idealnej postaci w serialu.
James Gandolfini był człowiekiem, którego uwielbiali wszyscy, którzy z nim pracowali. Opisywali go jako ciepłego, uprzejmego, honorowego i profesjonalnego. Jednak podczas kręcenia „Rodziny Soprano” James, podobnie jak i wielu aktorów, zaczął eksperymentować z narkotykami. Była żona Jamesa mówi, że próbował walczyć z nałogiem, ale z marnym skutkiem. Bardzo go to frustrowało, nie mógł sobie poradzić z własną słabością. Ludzie pracujący z nim na planie serialu mówią, że widzieli go jak przeklinał i bił się po głowie, ponieważ nie mógł się skupić na pracy. W 2002 roku przez cztery dni nie pojawiał się w pracy - miało to również związek z jego nałogami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą