nikt nic nie pisze?
Całkiem fajny film - wizja świata mi się podobała, ale film nie jest bez wad. Największa z nich to główny bohater (a może bardziej aktor). Drażnił. Aktor grał drewnianie , kwestie do powiedzenia miał drętwe. Ale w sumie najlepszy tekst był i tak jego.
I trochę wtórności:
- znowu smerfy, wyglądaly jak w "Avatarze"
- znowu niebieska artystka ginie, jak w "5 elemencie"
ogólnie całkiem fajny film, ale z filmów Bessona - "5 element" jest lepszy, mniej cukierkowy, mniej komiksowy.
Ot, klimatem (i wizualnie) to takie trochę gorsze "strażnicy galaktyki". Ale całkiem przyjemnie się ogladało.
Całkiem fajny film - wizja świata mi się podobała, ale film nie jest bez wad. Największa z nich to główny bohater (a może bardziej aktor). Drażnił. Aktor grał drewnianie , kwestie do powiedzenia miał drętwe. Ale w sumie najlepszy tekst był i tak jego.
I trochę wtórności:
- znowu smerfy, wyglądaly jak w "Avatarze"
- znowu niebieska artystka ginie, jak w "5 elemencie"
ogólnie całkiem fajny film, ale z filmów Bessona - "5 element" jest lepszy, mniej cukierkowy, mniej komiksowy.
Ot, klimatem (i wizualnie) to takie trochę gorsze "strażnicy galaktyki". Ale całkiem przyjemnie się ogladało.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.