– Śpię pod Pałacem Kultury. To mój dom, to mój penthouse – mówi Artur Binkowski, były świetny pięściarz, ćwierćfinalista na igrzyskach olimpijskich w Sydney. Dziś „Binio” jest bez pieniędzy, bez domu, po kilku odsiadkach w Kanadzie. Wierzy, że wkrótce odzyska pieniądze, ale na razie żyje na warszawskich ulicach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą