Minister edukacji był również pytany, czy w tej sytuacji nie można było
zrobić więcej z punktu widzenia systemu edukacji i szkoły. Czarnek
powiedział, że po tym, jak chłopiec trafił do szpitala, kuratorium
przeprowadziło kontrolę w szkole specjalnej, do której chodził Kamil.
Kontrola wykazała dwie niepokojące sytuacje związane z chłopcem. W marcu, kiedy dziecko skarżyło się na ból ręki i okazało się, że ręka
jest złamana. Matka przyszła po
dziecko, zabrała do lekarza, a następnego dnia przyprowadziła z ręką
w gipsie. I w kwietniu, kiedy matka zgłosiła, że dziecko się poparzyło – powiedział Czarnek. I dodał, że dyrektor szkoły zareagował. – Zawiadomił służby miejskie i opieka społeczna była na miejscu w mieszkaniu Kamilka.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą