Dzisiaj:
- Matka przytuliła pieniądze na komunię i w kościele musieli improwizować
- Posłanka PiS zajmuje mieszkanie komunalne, choć sama całkiem nieźle zarabia
- Limuzyna rządowa przekroczyła prędkość i nie zatrzymała się do kontroli policji
- Oto ile nas już kosztowała komisja Antoniego Macierewicza
- Reporter TVP obecny na marszu opozycji w Warszawie zasłaniał kostkę na swoim mikrofonie
Sezon komunijny już praktycznie za nami. Okazuje się, że w
jego trakcie nie obyło się bez osobliwych sytuacji. Do nich z pewnością można
zaliczyć to, co miało miejsce 20 i 21 maja w jednym z kościołów na Nowym
Mieście w Poznaniu. Doszło tam do tajemniczego zniknięcia osoby, która zebrała
środki na zorganizowanie uroczystości.
Kobieta podobno sama zgłosiła się do roli skarbnika. Jej
zadanie polegało na zebraniu po 250 zł od rodziców każdego z dzieci. Jej
dziecko również miało brać udział w uroczystości. Pieniądze miały być przeznaczone
na kwiaty, pamiątki, dary, fotografa oraz upominki. Łączna kwota, jaką udało się
zebrać na ten cel, wynosiła 12 tys. złotych.
O tym, że cała sprawa się posypała, rodzice dowiedzieli się
zaledwie dzień przed planowaną komunią. Jeden z nich poszedł podobno błagać
kwiaciarkę z lokalnego sklepu, aby ta jakoś ustroiła kościół i zapłacił za to z
własnej kieszeni. Skarbniczka twierdziła, że za wszystko mu zwróci, a ta
wyjątkowa sytuacja wyniknęła z tego, że firma, której zleciła dekorację
świątyni, po prostu ją wystawiła.
Podobnie sprawy mają się z fotografem. Ten podjechał pod
kościół i zrobił zdjęcia tylko dlatego, że zna się z proboszczem, jednak na
jego konto nie wpłynęła obiecana zaliczka. Pieniędzy za swoją pracę nie
zobaczył aż do dzisiaj.
Po wszystkim kobieta nie odpowiadała na telefony i usunęła
swoje profile w mediach społecznościowych. Rodzice dowiedzieli się, że pieniądze
zebrane na organizację uroczystości
zarekwirował komornik. Kobieta oczywiście zapewniała, że wszystko zwróci.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Paluch, jedna z najbliższych
współpracowniczek Jarosława Kaczyńskiego, na co dzień mieszka w małej
miejscowości Krościenko nad Dunajcem.
Dziennikarze
ustalili, że kobieta mimo całkiem pokaźnego majątku sama zajmuje
mieszkanie komunalne, choć stanowi to ogólną tajemnicę wśród lokalnej ludności
i nie wolno mówić o tym głośno.
Kobieta zajmuje malutkie mieszkanko o powierzchni 38,3 mkw i
płaci za nie… zaledwie 116,43 zł. Dodatkowo w ciągu ostatnich 16 lat jej czynsz
wzrósł zaledwie o 19 złotych, bo do 2007 roku płaciła jeszcze 97 zł.
W Krościenku na mieszkanie komunalne obecnie oczekują co
najmniej trzy potrzebujące rodziny. Posłanka oczywiście nie jest biedna. Z danych
wynika, że jej dochód brutto za rok 2022 wyniósł 304 tys. zł, co daje nam ponad
25 tys. zł brutto miesięcznie.
Na szczęście kobieta jest w trakcie budowy domu, więc może niebawem
zwolni cenne mieszkanie.
W miejscowości Siemiatycze 6 maja funkcjonariusz
policji, który przeprowadzał tam akurat kontrolę prędkości, zauważył pojazd,
który przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km/h. Kiedy chciał zatrzymać kierowcę
do kontroli, ten nawet nie zdjął nogi z gazu, a wręcz przeciwnie – przyspieszył
i włączył świetlne sygnały pojazdu uprzywilejowanego. Tak, to była rządowa
limuzyna.
Dziennikarze w trakcie swojego
śledztwa
ustalili, że poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Zieliński brał udział w
uroczystościach w miejscowościach Grajewo oraz w Mielniku. Miejscowości dzieli
jakieś 180 km, a na trasie miedzy nimi leży miejscowość Siemiatycze. Przypadek?
Oczywiście, że nie.
Kiedy dziennikarze skontaktowali się z posłem, ten nie
chciał komentować całej sprawy i powiedział tylko, że to nie są pytania do
niego. Sprawy nie skomentowali również pracownicy Służby Ochrony Państwa oraz
lokalna policja.
Pamiętacie jeszcze podkomisję Antoniego Macierewicza? To ta,
której zadaniem było ustalić, co tak naprawdę się stało z rządowym samolotem
zmierzającym na obchody uroczystości w Smoleńsku. Ten twór nadal działa i nadal
trwoni nasze pieniądze.
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza od lat
próbował dowiedzieć się od MON-u, ile pieniędzy z naszych podatków już poszło na
to, żeby Macierewicz miał co w życiu robić. Okazuje się, że suma wcale nie jest
taka mała.
W 2021 roku z odpowiedzi na to zapytanie wynikało, że podkomisja
pochłonęła już 22 mln złotych. W 2023 roku suma ta wzrosła już znacznie, bo
uzbierało nam się już ponad 31 mln złotych. Mamy więc wzrost o 9 mln w zaledwie
dwa lata.
Przypomnę tylko, że podkomisja została powołana w 2016 roku,
a sam Macierewicz stanął na jej czele dopiero w roku 2018.
W minioną niedzielę w Warszawie odbył się wielki marsz
opozycji zorganizowany przez Platformę Obywatelską. Zapewne nie będzie dla
nikogo zaskoczeniem, że TVP przez niemal cały dzień starała się usilnie
ignorować fakt, że w stolicy zgromadziło się ponad 150 tys. przeciwników partii
rządzącej, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec ich polityki.
Dopiero pod koniec głównego wydania Wiadomości wyemitowany
został materiał przygotowany przez Adriana Boreckiego. Jego tytuł: „
Z nienawiścią na sztandarach” mówił sam za siebie.
Miał być spokojny, kulturalny marsz, a wyszło jak zawsze w
przypadku opozycji. Totalna agresja, nienawiść i hejt – twierdził dziennikarz.
Jednak nie to jest najciekawsze, bo przecież takiego
komentarza chyba każdy z nas się spodziewał. Najciekawszy i jednocześnie najzabawniejszy
jest fakt, że reporter przeprowadzał wywiady z uczestnikami marszu bez swojej
kostki na mikrofonie. Ta pojawiła się dopiero pod koniec.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą