Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Żona go zdradziła, więc zrobił jej urodzinową niespodziankę!

277 123  
1012   236  
Trudno wyobrazić sobie wściekłość, jaka wzbiera w człowieku, gdy ten dowiaduje się o tym, że ukochana osoba go zdradza. Jednak ten gość zachował zimną krew i postanowił wykręcić niezły numer. Oto jego opowieść.


Zbierzcie się i rozsiądźcie wygodnie, chłopcy i dziewczęta, bo czas na opowieść o mojej zdradliwej byłej żonie i o tym, jak ją wyruchałem. Proszę o chwilę cierpliwości, bo tekst będzie z tych dłuższych, ale jebać to.

No więc od jakiegoś czasu przeczuwałem, że mnie zdradza. Dała mi naprawdę dużo powodów. Coraz częściej uśmiechała się i śmiała do telefonu. Gdy pytałem, twierdziła, że pisze z mamą. Praktycznie codziennie musiała zostać dłużej w pracy. Współpracownicy twierdzili jednak, że wychodziła o czasie. Kiedy o to pytałem, śmiała się i mówiła, że ciągle sobie tak żartują w robocie. Byłem już pewien, gdy któregoś dnia o 23:30 wyszła "po mleko do sklepu" i wróciła koło 2 w nocy. Jeśli więc po latach doświadczenia miałbym dać innym mądrą radę, powiedziałbym, że jeśli podejrzewasz, że bliska ci osoba nie jest wierna, zatrudnij jebanego detektywa. Są dobrzy w tym co robią i zdobędą dowody, które są naprawdę przydatne podczas rozwodu.

Przewińmy do jej urodzin, które miały miejsce kilka miesięcy później. Wiem, co sobie myślicie. Dlaczego, do diabła, czekałem tyle czasu zanim cokolwiek zrobiłem i czy musiałem się z nią konfrontować akurat w taki dzień? Odpowiadając na pierwsze pytanie, chciałem zdobyć jak najwięcej dowodów dla prawnika, znaleźć nowe mieszkanie itd. Co do drugiej kwestii, oczywiście, że musiałem to zrobić w jej urodziny. Bo widzicie, gdy pytałem, co chce dostać na urodziny w tym roku, nalegała, abym raczej wyjechał z miasta, bo ona i tak ma dużo pracy, a poza tym nie chciała przypomnienia, że się starzeje.

Wiedziałem, że coś jest na rzeczy, bo znalazłem schowaną butelkę szampana i dwie lampki. Zrobiłem więc to, co zrobiłby każdy rozsądny mężczyzna. Wyszedłem do kolegi udając, że wyjechałem gdzieś daleko. Na miejscu zadzwoniłem do jej rodziców i kilku jej znajomych. Powiedziałem, że chcę zrobić jej niespodziankę, zakradając się do sypialni z serpentynami, imprezowymi trąbkami i wielkim tortem. Brzmi świetnie, co nie?! O rety, to naprawdę była świetna zabawa.

Jest 8:30 rano, spotkałem się ze wszystkimi przed blokiem. Ścisnęliśmy się w windzie (jakieś 8 osób), jej mama trzyma tort, a ja przypominam wszystkim, żeby byli cichutko. Wkładam klucz do dziurki, otwieram drzwi, skradamy się przez korytarz do sypialni. Każdy dzierży trąbkę, teściowa trzyma tort wyszczerzona od ucha do ucha. Otwieram drzwi, krzyczymy "NIESPODZIANKA!". Ale to ona nas zaskoczyła.


Oto była, wypięta w pozycji na pieska, kochanek z wielkimi oczami, zaskoczony w połowie roboty. Mamusia upuszcza ciasto, siostra wrzeszczy, ojciec też zaczyna krzyczeć. Ja udawałem, że jestem przerażony, a jej znajomi próbują wypchnąć wszystkich, przy okazji drąc się na nią. Żona, przepraszam, była żona płacze i krzyczy "jak mogłem jej to zrobić", podczas gdy kochanek gorączkowo próbuje założyć portki uciekając z mieszkania.

Chyba nie muszę mówić, że był to najlepszy urodzinowy prezent, jaki kiedykolwiek komuś dałem...

Dopytywany o dalszy ciąg, itsme03 dał jeszcze znać, co działo się chwilę po niespodziance:

Od razu po wszystkim jej mama zajęła się sprzątaniem jebanego ciasta z podłogi. Siostra dosłownie musiała siłą wyciągnąć ją z mieszkania, aby powstrzymać matkę od awantury.

Ojciec na początku próbował gonić gościa, ale wrócił żeby zobaczyć, czy wszystko w porządku. Zanim zabrał teściową do samochodu, spojrzał na mnie i powiedział "tak mi przykro".

Co do mojej kochanej byłej, winiła wszystkich obecnych. Rodziców, bo przyszli do niej bez zapowiedzi. Siostrę za bycie "suką" (tego akurat w ogóle nie rozumiem). Kurde, winiła nawet znajomych, bo nie powiedzieli jej o niespodziance. Nie próbowała nawet się przede mną wytłumaczyć, po prostu wyzywała od różnych i rzucała we mnie przedmiotami.

Wydawało mi się to nierealne. Miałem takie wyobrażenie, że będzie starała się powstrzymać mnie od zostawienia jej i mówiła, jak bardzo jej przykro. Myślałem, że będzie jak na filmach. Ale nie. Oto kobieta, którą kochałem przez dwa lata, krzyczała i biła mnie, twierdząc, że zniszczyłem jej związek z drugim kolesiem. Wydaje mi się, że kompletnie przestała mnie widzieć jako męża, a zaczęła traktować jak współlokatora.

Ostatnio słyszałem, że wprowadziła się do tego gościa. Przynajmniej wydaje mi się, że to ten. Zaszła w ciążę i najprawdopodobniej ma dziecko. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy nadal są razem. Teraz mam po prostu nadzieję, że jest szczęśliwa, nawet jeśli to nie ja jestem tym, który jest tego źródłem.

28

Oglądany: 277123x | Komentarzy: 236 | Okejek: 1012 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało