60 ciekawostek o Stanach Zjednoczonych, których nie znają – w większości – sami Amerykanie
Adieu
·
8 lipca 2019
134 632
329
65
Od Amerykanów można z całą pewnością uczyć się dumy z własnego kraju. Dumy niekiedy zabawnej, niekiedy pompatycznej - zawsze jednak impregnowanej na jakąkolwiek krytykę z zewnątrz. I choćby z tego jednego powodu - a jest ich przecież znacznie więcej - warto USA znacznie lepiej poznać.
Oszukali nas! Hamburger wcale nie pochodzi z Hamburga!
Dzięki 10 tysiącom kubeczków smakowych jesteśmy w stanie czerpać radość z czynności tak prozaicznej, jak pałaszowanie kaczej nogi czy smażonego bakłażana. Szkoda tylko, że często przyjmujemy posiłki zupełnie bez świadomości ich pochodzenia. I nie, nie chodzi tu o fakt, że dla wielu osób kurczak jest bulwiastym warzywem, a nie istotą, która kiedyś gdakała, planowała wzięcie kredytu na dom i ryła pazurem w ziemi, ale to, że jedząc, nie czujemy większej potrzeby dowiedzenia się, jaki jest historyczny rodowód naszej ulubionej potrawy.
W 2009 roku, kiedy Obama dopiero co zasiadł w fotelu prezydenckim, ktoś wpadł na rewelacyjny pomysł zrobienia nowych zdjęć Air Force One. Fotki miały godnie prezentować tę wspaniałą maszynę w materiałach prasowych, folderach PR-owych itp. Samoloty najlepiej prezentują się w locie, a do tego przydałby się jakiś symbol Ameryki, a co jest większym symbolem niż Statua Wolności?.
Projekt zdjęć z lotu nad Statuą został zatwierdzony przez ówczesnego szefa biura wojskowego Białego Domu Louisa Caldera.
O godzinie 10:00 27 kwietnia 2009 roku Boeing VC-25 (oczywiście w czasie sesji na pokładzie nie było prezydenta, więc samolot nie miał kryptonimu Air Force One) pod eskortą dwóch myśliwców F-16 przeleciał nisko nad Nowym Jorkiem. Zszedł na bardzo małą wysokość i wykonał trzy przeloty nad Statuą, wykonując nad nią ostre skręty, aby ładnie ustawić się do obiektywu.
Niestety o całej operacji nikt nie uprzedził mieszkańców miasta i kiedy ludzie zobaczyli duży pasażerski samolot lecący niezwykle nisko nad miastem i do tego w eskorcie samolotów bojowych, wybuchła histeria. Ludzie na ulicach biegali z krzykiem, szukali bezpiecznego schronienia, w niektórych biurowcach na Manhattanie wszczęto procedury ewakuacyjne.
Przelot samolotu przypomniał nowojorczykom traumę z 11 września 2001 roku, wielu sądziło, że to ponowny atak na ich miasto. Reakcje ludzi wielu uwieczniło za pomocą telefonów komórkowych:
Co więcej, okazało się, że o całej operacji nie wiedzieli ani gubernator Nowego Jorku Michael Bloomberg, ani sam prezydent Barack Obama. Podobno kiedy prezydent dowiedział się o zdarzeniu, wściekł się i nakazał przeprowadzić dochodzenie w poszukiwaniu odpowiedzialnego za wydarzenie.
Winę na siebie wziął szef biura wojskowego Białego Domu, Louis Calder, publicznie przeprosił za całe wydarzenie, a niecałe dwa tygodnie później podał się do dymisji.
Co dla niektórych być może najważniejsze - udało się zrobić fotografie, wyszły wspaniale i do dziś są używane przez biuro prasowe Białego Domu.
Szacuje się, że sesja zdjęciowa kosztowała 328 835 dolarów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą