Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki LV - Kret, Mikser i tajemniczy przybysz z Melmak

24 211  
11   25  
Nadszedł oczekiwany przez wszystkich z niecierpliwością rok szkolny. Dzieci radośnie pomknęły do uczniowskich ław, w telewizji lecą programy edukacyjne, w księgarniach pysznią się szkolne podręczniki, a u nas... no właśnie u nas... skeczu o szkole nie będzie... :D

TURYSTYCZNE PERYPETIE

patricio:
Wakacje się kończą, więc warto zastanowić się, co składa się na udany wypoczynek. Najlepiej zrobią to własnymi ustami, bywalcy biur podróży:

K - Klient
A - Agent

K - Czy jest coś ciekawego na wrzesień? może do Grecji...
A - Może np. na Kretę?
K - Nie... chciałam do Grecji...

K - Proszę pani, chciałbym polecieć na last minute bo moi wszyscy znajomi już tam byli i bardzo im się podobało...

Ale najważniejsze zasada udanego wypoczynku to nie zadowalać się byle czym:
Po podaniu klientowi godzin wylotu pada pytanie z jego strony:
K - Rozumiem, że te godziny już nie podlegają negocjacjom ?

A na koniec tegoroczny sezon w podsumowaniu pilotki, która to wypowiada się o nas, Polakach, jako turystach bardzo niepochlebnie. Nie ma jednak tego złego, coby na dobre nie wyszło:

Polacy jako turyści są okropni, najbardziej nie lubię pilotować polskich grup, bo jak już coś im obiecasz w ofercie i ma to być, a później okazuje się że tego nie ma, to mają okropne pretensje do biura podróży. Najmilej wspominam wycieczki białoruskie, oni na nic się nie skarżą !

K - Co by Pani mi mogła zaproponować na wakacje?
A - Mam ciekawa ofertę na wakacje na Krecie.
K - Na krecie? To chyba takie zwierzątko?

Andamir:
Jeszcze na lotnisku czekając na lot do Bułgarii: Samolot opóźnienie 2 godziny, siedzimy w barze popijajac piwka po 10PLN sic!, wpada zdyszana kobieta z dzieciakiem i do nas:
- Przepraszam panowie z którego peronu ten do Burgas, bo się spóźniłam.
Kolega:
- Spokojnie, dopiero wagony doczepiają na pasie.

Lecimy Tupolewem pamietajacym chyba II wojnę światową. Kobieta siedząca przed kolegą rozkłada siedzenie tak, że oparcie ląduje na kolanach niczego nie spodziewającego sie pasażera, przerażona zaczyna przepraszać, kolega wiecznie spokojny "nic sie nie stało i tak nie chciałem mieć dzieci"

MIŁOSNE PRZYSMAKI

krispie:
Wracając wczoraj z pracy autobusem lini 820 z Chorzowa do Bytomia bylem świadkiem takiej oto sceny.  Ludzi sporo, na podwójnych siedzeniach siedzi sobie jakaś tam parka i co chwila się namiętnie calują (pewnie mają maly staż  ). Tuż obok stoi kobiecina ,lat ok 50,gustownie ubrana, dama pelną gębą . Owa dama obserwuje zakochanych z nieukrywanym niesmakiem i w pewnym momencie zwraca się do przetaczających n-ty litr śliny:
- Przepraszam, ale czy moglibyście skończyć siorbać??

MalinA:
Na urlopie. Gorąco. Tłumy turystów, kramiki z bubliczkami, typowa atmosfera kurortu. Na środku chodnika chłopak namiętnie całuje dziewczynę. Reakcja kumpeli:
- Normalnie wygląda jakby ją zjadał!!!
Na to mój szanowny małżonek, niewiele myśląc, podchodzi do „zjadaczy” i pyta:
- Przepraszam, można spróbować??
Chłopak o mało się nie udławił. My zresztą też, tyle że chyba z innego powodu

KĄCIK KULTURALNY

Ralfinio:
Sytuacja w autobusie. Jedzie sobie m.in. taki byczy, młody facet (z tych nieprzyjemnych typków) i dosyć głośno rozmawia przez telefon. Jedzie także kobieta (z tych nielubianych dewot), która co chwila spogląda się na w/w i w pewnym momencie nie wyrzymuje mówiąc:
- Panie, to jest autobus! Tu się nie rozmawia przez telefon!
Na co ten facet:
- Miła Pani, jakież ma Pani szczęście. Kilka dni temu postanowiłem się odchamić, więc powiem "odwal się kobieto" ...a kilka dni temu bym przyp******olił.
Nikt mu już nie śmiał przeszkodzić w rozmowie telefonicznej

Konwalia:
Chadzam sobie po kolejowym domu kultury, chadzam i nagle słyszę, jak rozmawiają dwie osoby z obsługi:
- Zaraz Muppet Show, nie sprzątaj jeszcze
- A co to jest muppet show? - pytam ja.
- Aaaa, emeryci i renciści mają koło taneczne.

FACHOWCY

Kociara:
Panowie od telefonów właśnie do nas zawitali i jeden musiał przepchnąć kabelek przez dziurkę w ścianie. Mówi do drugiego:
- Nie zmieści się!
- Jak się popieści, to się wszystko zmieści! - odpowiedział rezolutnie drugi.

LOGICZNE MYŚLENIE

Evil Cree:
Odwiedziłam dziś nasz osiedlowy "sklep ze wszystkim". Oprócz masy dziwnych rzeczy mają tam również akcesoria komputerowe. Kolejka była spora, ale w końcu doczekałam się. Pytam się:
- Dostanę u państwa PODKŁADKĘ POD MYSZ?"
Pani za ladą spojrzała na mnie tak jakbym zapytała o coś o czym nie ma zielonego pojęcia i bezradnie rozejrzała się po sklepie. Na pomoc pośpieszył jej stojący w kolejce za mną facet koło 60-tki:
- Pani! Jej chodzi o PODPASKĘ!!!
3/4 sklepu tarzało się ze śmiechu. Włącznie ze mną, oczywiście

SZCZEROŚĆ

grzesl:
Moja naciska, żebym się na siłownię zapisał, bo Ona uważa, że "każdy mężczyzna powinien ćwiczyć". Oki. Mnie ruchu brakuje, więc udałem się do jednego takiego fitnesklubu, żeby się zapoznać z ofertą. Fajnie jest, gostek mnie oprowadza po salach zajęć. Pustawo, bo wakacje jeszcze, więc nie bardzo mogę stwierdzić z kim będę spędzał po kilka godzin dziennie
Pytam więc gostka, kto tu bywa i czy nie ma zbyt wielu - zbyt wielkich.
Na to on z rozbrajającą szczerością:
- Proszę się nie martwić. Na mieście uchodzimy za siłownię dla pedałów...

UNIWERSALNA WALUTA

smd:
Wczoraj wpadł do mnie sąsiad i od progu:
- Masz płaską dychę?
- E nie mam narzędzi, zostawiłem w pracy.
Sąsiad się odwraca, a mój szwagier krzyczy:
- Czekaj, ja mam ... wyciąga z kieszeni 10 zł i gładząc pomięty papier podaje sąsiadowi...

WYZWANIE

endrioo:
W ostatni weekend’zik poszlismy z kumplem do pubu, ktory jest niedaleko miejsca naszego zamieszkania (ok 500m). Dopijajac ostatnie piwo kumpel zwraca sie do mnie z nuta przerazenia i "zmeczenia" w glosie:
- Ty, my musimy jeszcze przejsc przez swiatla.
Barman położył się na barze, a ja odrzeklem do kumpla:
- Nie martw się, damy radę.

SPOSÓB NA KANARA

Gregfire:
Córka miała wtedy 9 lat. Wybraliśmy się na grzyby. Po zakończeniu (chyba chodziliśmy za głośno bo się pochowały i trudno było je znaleść) oczekujemy na PeKaeS. Mieliśmy jakieś 40 minut czasu. Na nieszczęście w pobliżu znajdowała się jednostka wojskowa i plac zabaw dla dużych chłopców czyli tzw. "małpi gaj’. Jakoś nie było problemów z wejściem, teren otwarty dla plebsu.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dzielna córka naśladując nie mniej dzielnego ojca przywaliła centralnie czołem, a właściwie nasadą nosa w pozimo ułożoną rurę. Żeby tak szybko coś zaczeło puchnąć to ja jeszcze nie widziałem. Utworzyły się wały nadbrwiowe, nos też nie pozostał w tyle i przybrał monstrualne rozmiary (sorki za skojarzenie), oczy zmieniły się w szparki. O efektach dźwiękowych nie wspomnę, ryk, ryk i jeszcze raz ryk tylko jakiś jakby chrapliwy.

Po obdukcji i stwierdzeniu że córa raczej ucierpiała tylko na urodzie, dostrzegłem humorystyczne aspekty sprawy. Zarówno z profilu jak i en face dziecko me przypomimało do złudzenia bohatera filmu "Walka o ogień". Próby zamaskowania buźki czapką bejsbolówką nie do końca się powiodły i w busie córka budziła zrozumiałe zaciekawienie. Nieubłaganie zbliżalismy się do domu, me myśli pochłoneły gorączkowe kombinacje co powiem żonie. Prawda mogłaby się zakończyć utratą co cenniejszych części ciała. Udału mi się ułożyć dość przekonywującą historię. Pozostało tylko przekonać córkę że ta wersja jest prawdziwa. Zastosowałem sprawdzonę metodę "słuchaj jak powiem mamie prawdę to obedrze mnie ze skóry, a potem ciebie że mnie nie słuchałaś jak ci zakazywałem takich zabaw".

Dziecko jak to dziecko chwyciło pomysł. Sprawa załatwiona. Zagłębiłem się w myślach, szlifując detale mego planu. W pewnym momencie słyszę głoś nad uchem "bilet poproszę". Kanar. Trochę rozkojarzony nagłą zmianę sytuacji szukam po kieszeniach. Podchodzi drugi kontroler i mówi do pierwszego:
- Takich się nie sprawdza, widzisz przecież że trwale upośledzone z opiekunem.

NOCNA NIESPODZIANKA

Konwalia:
Mój ojciec, bohater niejednego posta na jm, potrafi dołożyć do pieca, że sie człek zbiera psychicznie parę dni. Ale "nosił wilk razy kilka".
Noc głucha. Telefon. Papa wstaje i podąża, odbiera słuchawkę, burczy:
- Słucham
- Dobry wieczór, tu Domin.
- Co za Domin?
- Co ma ch..j jak komin.

GRA EDUKACYJNA

królowa_śniegu:
Gram z bratem w smarta, czytam mu pytanie:
- Znany z mediów i słynnego powiedzenia "ludzie, kocham was!!!!"(chodzi o Owsiaka) Mati nie wie, więc staram sie mu podpowiedzieć, robię z dłoni okulary i zaczynam się jąkać, Mati z triumfem:
- Adam Michnik!!!

KIEDYŚ W TAKSÓWCE

Koodazed:
Ojciec w roku 1982, a więc jeszcze w czasie stanu wojennego był taksówkarzem. Wtedy już działała Solidarność, a tak się składa, że ojciec miał nad lusterkiem przyklejony butaprenem znaczek solidarności. Klienci wiadomo, róźni się zdarzają, a społeczeństwo jeszcze podzielone. Jedni rzucali się na szyję ojcu i przytulali się niemal płacząc z radości, że chłop swój i komunistów nie popiera. A z drugiej strony.. wsiadł klient, spojrzał na znaczek (wielkośći kart kredytowej):
- To ja widzę, że pan popierasz tych ch**ów z Solidarności?
- A co?
Ojciec sięgnął do znaczka i próbował go wyrwać.
- Patrz pan, k**a, jak się trzymają.

SPRZĘT AGD

Misiek666:
Kiedyś poszedłem ze znajomymi nas piwo. Po jakimś czasie dosiedli sie do nas jacyś kumple kumpla. Siedzieliśmy ... dyskutowaliśmy .. piliśmy piwko. Po pewnym czasie zwróciłem uwagę na to, że jeden z tych nowych kolesi ma dosyć ciekawą ksywkę "Mikser". Chcąc poznać genezę tej ksywki zapytałem się o to kumpla, który gościa znał. Ten machnął tylko ręką i powiedział że "za dużo by opowiadać". Nie pytałem więcej.

Po jakimś czasie Mikser został oddelegowany żeby złożyć kolejne zamówienie. Poprosiłem go żeby przy okazji zakupił mi paczkę papierosów. Palę wyłącznie mentholowe Marlboro. Po paru minutach Mikser wrócił do stołu i zaczęła się jazda. Ktoś tam zamawiał czerwone wino - dostał białe. Ktoś zamawiał Lecha dostał Królewskie. Ja zamiast mentholowych Marlboro dostałem zwykłe Goldeny...

Kumpel odrócił się do mnie i mówi:
- Teraz już wiesz? Koleś zawsze coś namiesza ... nie wiem dlaczego pozwolili mu iść po zamówienie ...

INTYMNA WRAŻLIWOŚĆ

Misiek666:
Akcja z jakiejś imprezy. To jakaś osiemnastka była siostry naszego kumpla na Białołęce... chyba. Nieopatrznie koleś zaprosił naszą całą brygadę.
Wpadliśmy, rozkręciliśmy imprę i polegliśmy. Łysy zapadł w drzemkę w jednym z pokoi. W pewnym momencie koło niego położyła się jakaś parka i najwyraźniej miało do czego już dojść. Łysy nie chcąc ich krępować podniósł się na łóżku i zamierzał nieudolnie wstać i wyjść z pokoju. A panna na to do niego:
- Leż .. leż ... nie przeszkadzasz nam.
A Łysy na to :
- A co ja k...a z Melmak jestem ??

To tyle jak na tę niedzielę..

Btw. W zeszłotygodniowej zabawie w zgadywanie, kto wrzuci następne autentyki, zwycięzcy nie stwierdzono, gdyż autentyki wrzucił dziś czarny koń całej zabawy - LENNOX.
Jednak redakcja zwraca się z prośbą o dalsze wysyłanie owych smsów, gdyż jak na razie uzbierało się ledwie na Maybahowy brelok :C

Do zobaczenia za tydzień!


Oglądany: 24211x | Komentarzy: 25 | Okejek: 11 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało