Kwaśniewski spieszy się na spotkanie. Korki na ulicach, Prezydent ponagla, kierowca się boi przyspieszyć luksusową limuzyną. Zirytowany Prezydent zamienia się z kierowcą, gaz, po chwili "lizak".
- Proszę dokumenty - mówi poicjant.
Policjant spojrzał w dowód, w twarz i za słuchawkę. Stłumionym głosem do oficera dyżurnego:
- Cholera, zatrzymałem jakiegoś VIP-a!
- Kto to?
- Nie wiem, ale sam Prezydent Kwaśniewski robi u niego za kierowcę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą