Emperorzara z serwisu Imgur zmagał się z bólem po niedawnej stracie żony, jednocześnie próbując znaleźć sposób na ułatwienie pogodzenia się ze stratą mamy przez ich dzieci. W końcu wpadł na rewelacyjny pomysł, który przyniósł ulgę im wszystkim - zebrali resztki zapachowych świeczek używanych przez zmarłą i zrobili z nich jedną dużą świecę.
W sumie udało im się zgromadzić 9 nie do końca wypalonych świeczek, kupowanych na przestrzeni ostatniego roku przed śmiercią żony
Pierwszym krokiem było przygotowanie podstaw - zakupiony knot został podtrzymany w słoju przez plastikowy nóż. Natomiast magnes umieszczony pod słojem stabilizuje metalową stopkę knota, zapobiegając wypływaniu na powierzchnię. Do tak przygotowanego słoja można było wlać pierwszą porcję roztopionego wosku.
Topienie wosku należy przeprowadzić na niskim ustawieniu kuchenki
Kolejna warstwa. Jak wspomina
Emperorzar, cała operacja wymaga ogromnej cierpliwości, ponieważ wosk topi się dość długo, a jeszcze dłużej zastyga.
Kolejne świeczki po kolei trafiały do rondla...
...a następnie do słoja. Po każdej dolanej porcji trzeba odczekać, aż całość porządnie stwardnieje.
Ostrożnie przelewając wosk można odfiltrować większość zwęglonych resztek
Ostatnią, dziewiątą warstwą był zapach ulubiony przez żonę
Emperorzara - "prawdziwa róża"
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą