Dziś w "Zatrzymanych..." zobaczycie między innymi dłonie zamachowca, worek ze śmieciami, samolot na rzece oraz lewitujący taboret. Aha, zajrzymy też do pewnego burdelu...
13 czerwca 1981 roku, podczas tradycyjnej ceremonii Trooping the Colour, Elżbieta II jechała ulicą The Mall na swojej ulubionej klaczy Burmese. Nagle rozległo się sześć strzałów. Burmese wystraszyła się i przyspieszyła kroku, ale królowa - doświadczony jeździec - szybko uspokoiła zwierzę. Nikt nie został ranny, paradę kontynuowano. Strzelcem był 17-letni Marcus Simon Sarjeant, od roku członek ruchu antymonarchistycznego. Nie udało mu się uzyskać pozwolenia na broń, niepowodzeniem zakończyła się też próba zakupu nabojów do pistoletu ojca. Ostatecznie nabył replikę rewolweru Colt Python i strzelał ślepakami. Ujęty i przesłuchiwany przez policję Sarjeant powiedział: "Chciałem być sławny. Chciałem być kimś". Przyznał, że został zainspirowany zamachami na Johna Lennona, Ronalda Reagana i Jana Pawła II. Młody mężczyzna przyznał się do winy i został skazany na pięć lat więzienia. W więzieniu Sarjeant napisał list do królowej z prośbą o ułaskawienie, ale nie otrzymał odpowiedzi. Większość wyroku odsiedział w więzieniu psychiatrycznym i został zwolniony w październiku 1984 r.
Elżbieta II brała udział w paradzie na wierzchowcu Burmese do 1986 r. Gdy Burmese przeszła na emeryturę, Elżbieta II zrezygnowała z wyboru kolejnego wierzchowca i podczas parady jeździ bryczką.
Zdjęcie, na którym widać dłonie zamachowca z pistoletem wycelowanym w królową, zostało zrobione przez turystę, Georga P. Uebela. Uebel przekazał zdjęcie policji i było ono wykorzystane jako dowód w procesie przeciwko Sarjeantowi.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą