Kiedy Chiquita Hill ze stanu Georgia w USA dowiedziała się, że jej 10-letni syn Sean wymiguje się od nauki, pyskuje do nauczycieli i jest uznawany za wyjątkowo niegrzeczną osobę, podjęła bardzo drastyczne kroki. Niektórzy są nawet skłonni stwierdzić, że mocno przegięła...
Wiedziałam, że muszę coś zrobić - powiedziała kobieta.
Bała się, że brak szacunku do władz w przyszłości przysporzy jej synowi mnóstwa problemów, a nawet doprowadzi do jego śmierci. Trzeba więc było powziąć pewne kroki, a w tym wypadku z pomocą przyszła lokalna policja...
Zdjęcia pokazują, że cała sytuacja była jak najbardziej na serio. Następnym razem może już nie płakać, tylko po prostu nie żyć - dodała kobieta.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą