Ludzie zawsze lubowali się w kolekcjonowaniu i spisywaniu rekordów. Są wręcz specjaliści, których jedynym zajęciem jest spisywanie wszystkiego, co jest "naj". Oto kilka ciekawych rekordów stworzonych przez naturę.
#1. Lodoicja seszelska ma największe nasiona
Wesele to taka impreza, na którą wypada podarować jakiś niezapomniany prezent. Autor tego niecodziennego prezentu doskonale o tym wiedział szykując takie oto nieszablonowe "opakowanie"...
Osiągnięcia tej skromnej nauczycielki biologii potwierdzają, że czasem prawdziwe życie zaczyna się po czterdziestce. Odważylibyście się zgłosić jej nieprzygotowanie?
Po ukończeniu wydziału biologii na uniwersytecie kobieta pracowała także w zoo, gdzie... opiekowała się lwami, co z resztą było jej marzeniem. Jednak nie wszystko szło po myśli Anny. W sklepach czuła dyskomfort widząc, że góra jej ciała odpowiada rozmiarowi S, a dół "elce". Oczywiście pojawiły się kompleksy.
Anna wzięła się za siebie i w ciągu pół roku udało jej się osiągnąć zadowalający rezultat. Ale wtedy zobaczyła w telewizji program o najsilniejszej kobiecie świata i zrozumiała, że kiedy w wieku 40 lat jej koleżanki i koledzy po fachu odchodzą na emeryturę, ona chce zacząć żyć. Zapragnęła zostać najsilniejszą.
Kobieta przez dwa lata prawie nie wychodziła z siłowni i zdobyła tytuł najsilniejszej kobiety świata. Do 46. roku życia wygrała też ponad 50 nagród. Niestety, okupiła to utratą kobiecości - teraz jest często mylona z mężczyzną. "W porównaniu z wieloma facetami wyglądam bardziej męsko od nich. Ale to ich problem, nie mój" - zapewnia mistrzyni świata.
Oprócz pakowania na siłce Anna trenuje kolejnych mistrzów i prowadzi swój program telewizyjny w lokalnej stacji telewizyjnej. Żeby się zrelaksować co tydzień wychodzi z przyjaciółkami do klubu z karaoke. Jeszcze nikt nie powiedział jej, że nieładnie śpiewa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą