Szukaj Pokaż menu

Wielopak Weekendowy DXXXIII

74 715  
280  
Dziś odpowiemy sobie na kilka nurtujących nas pytań,
wystrychniemy na dudka niewinnych pasażerów samolotu oraz porzucamy oszczepem...


Wraca żona do domu, wchodzi z torbą zakupów do pokoju, wykłada mężowi piwo, zakąski...
- A ty, kochanie, czemu meczu nie oglądasz? A może goloneczkę ci zrobić?
- Mocno?
- Nie bardzo. Reflektor, zderzak i maska.

by Peppone

* * * * *

- Halo? Cześć, Młody. Wsiadaj w auto i przyjeżdżaj do nas na działkę.
- Nie chcę.
- Czemu? Będą panienki, wódeczka, grillik. Dawaj!

Kolekcja intrygujących map II

189 965  
931   73  
Dobrze jest czasami popatrzeć na świat z nieco innej perspektywy. Dzisiaj kontynuujemy podróż po świecie z mapami, których w większości nie zobaczycie w szkole.

#1. Mapa rudzielców mieszkających w Europie

Niesamowite pigułki i przedziwne tabletki, czyli czego to ludzie nie łykają

159 058  
342   53  
Zauważyliście, że telewizyjne bloki reklamowe zdominowane są przez reklamy cudownych środków farmaceutycznych, które jeśli wierzyć rozemocjonowanym lektorom, są cudownymi lekami na każdą możliwą chorobę? Mimo że medycyna poszła naprzód, to póki co w tym hurraoptymistycznym pochodzie magicznych tabletek nie znalazły się produkty, które przedstawiamy poniżej. Obawiamy się jednak, że to tylko kwestia czasu...

Zolpidem – zostań zombie

Oto wyjątkowo skuteczna pigułka, której efekt porównywalny jest do Valium. Teoretycznie. Jak większość mocnych środków nasennych – lekarstwo to wymaga odpowiedniego dawkowania i w żadnym wypadku nie powinno być stosowane w sposób rekreacyjny, albowiem efektami ubocznymi po jego zażyciu są: euforia, zmiany percepcji i kolorowe halucynacje. Jednym słowem – wszystko to, co zaprawione w narkotycznym rzemiośle tygryski lubią najbardziej.

Trudno się więc dziwić, że lekarstwo to znalazło sporą rzeszę oddanych fanów, którzy wkrótce przekonali się o innej, ciekawej właściwości Zolpidemu. Wyobraź sobie, że idziesz spać we własnym łóżku, a budzisz się siedząc za kierownicą rozpędzonego samochodu albo wyrywasz się z objęć Morfeusza w połowie konwersacji z gołębiem spotkanym podczas twojego codziennego wyprowadzania mikrofalówki na spacer. Okazuje się bowiem, że lek ten niekiedy wywołuje dość nietypowy rodzaj lunatykowania, który raczej można porównać do stanu głębokiej hipnozy. Niezła jazda, czyż nie?

Proteus - tabletka, która zrobi z ciebie cyborga

Twórcy tego wynalazku wyszli z założenia, że ludzkie ciało to mechanizm, który przy zastosowaniu odpowiednich środków może być kompatybilny z telefonem komórkowym. Proteus to tabletka, która ma za zadanie monitorować niektóre z funkcji naszego organizmu i składać raporty, które sami możemy odczytać za pomocą aplikacji w naszych smartfonach. Ciekawe jest to, że ten mały „szpieg” nie potrzebuje zasilania (trudno abyśmy wraz z lekiem musieli wpychać sobie do gardła akumulator). Producent zaopatrzył tabletkę w malutki sensor, połączony z niewielką ilością magnezu i miedzi. Resztę załatwiają nasze kwasy żołądkowe – urządzenie dostaje wystarczającą ilość energii, aby wykonać swoje zadanie.

Rimonabant – samobójcza antymarihuana

Pewni zacni ludzie nauki przyjrzeli się palaczom trawki i zauważyli pewną wspólną dla nich cechę – ludzie lubiący „dać sobie w płuco” lubią też mocno sobie podjeść. No cóż – gastrofaza to dla wielu jeden z najpiękniejszych momentów konopnego haju.

A co gdyby tak stworzyć substancję, której efekt będzie odwrotny i zamiast wzmagać apetyt, zmniejszy go? Właśnie takie były podstawy powstania Rimonabantu – leku dla odchudzających się bab. Działa on na te same rejony mózgu, na które działa trawka, stąd też kilka innych efektów ubocznych –  m.in. polepsza pamięć krótkotrwałą. Lekarstwo nieznacznie też przyśpiesza szybkość plemników. Fajnie, prawda? Niestety, nie jest to jedyny nieprzewidziany efekt zażywania tej substancji. Naukowcy nie wynieśli wniosków z obserwacji rozkosznych uśmiechów jawiących się na paszczach palaczy marihuany... Rimonabant działa niekiedy bardzo depresyjnie i w skrajnych przypadkach prowadzi nieświadomych niebezpieczeństwa konsumentów do samobójstw. Lepiej chyba więc pozostać szczęśliwym, ujaranym producentem leniwych plemników niż w ogóle rozważać tego typu walkę ze zbędnymi kilogramami.

Motorola – pigułka, która zamieni cię w kod dostępu

Całkiem niedawno szefowa Motoroli, Regina Dugan, przedstawiła światu swój innowacyjny projekt. Specjalna, zasilana kwasem żołądkowym pastylka zamieni nasze ciała w żywy kod dostępu – ten niewielki przedmiot emituje 18-bitowy sygnał, który odczytany przez przenośne urządzenia elektroniczne traktowany będzie jak hasło autoryzacji, np. upoważni do czeluści programów w naszych telefonach komórkowych czy w tabletach. Wynalazek już został przetestowany. Mimo że działa całkiem sprawnie, to ponoć nieprędko zostanie on wprowadzony na rynek.

Pigułka, która cię upije

W mocnym alkoholu najgorsze jest to, że trzeba go wypić, aby poczuć błogi efekt sponiewierania. Na szczęście jest nadzieja dla tych miękkich niczym miś Haribo dziewczynek, które na sam zapach wódki reagują odruchem wymiotnym. Pewien rosyjski (a jakże by inaczej!) profesor – Evgeny Moskalew – opracował metodę zamiany płynnego alkoholu w formę proszku, który następnie umieszczany jest w kapsułkach. Odkrywca twierdzi, że jedna mała pigułka może być prawdziwą bombą o zawartości nawet do 96% czystego alkoholu.

Nie ma co się jednak napalać – przełomowy w dziejach konsumpcji napojów wyskokowych wynalazek nie trafił jeszcze na sklepowe półki.

Mozi-Q – oralna walka z komarami

Nie, nie chodzi tu wcale o pełne nienawiści wykrzykiwanie obelżywości w kierunku komarzej hołoty – sprawdziliśmy, ta metoda niestety nie działa. Mozi-Q to jedyny dostępny na rynku środek odstraszający komary, który aplikowany jest wewnętrznie – w formie pigułki ( I uwaga! To my ją przyjmujemy, a nie komar!) Działa po 30 minutach od połknięcia. Jakoś nie jesteśmy przekonani co do efektów tego cuda i dopóki go nie przetestujemy, pozostaniemy mocno sceptyczni. Komary, jako bękarcie potomstwo samego Pana Ciemności, są z całą pewnością odporne na tego typu homeopatyczne pitu-pitu.

Sproszkowane dziecko w żelatynowej kapsułce

No dobra – powyższe przykłady przedziwnych piguł i tabletek wydają się być całkiem do zaakceptowania, gdy porównamy je z nielegalnie szmuglowanymi „lekami” przechwyconymi przez agencję celną w Seulu. Do Południowej Korei trafiło ok. 17500 kapsułek wyprodukowanych w Chinach. Zawierają one w sobie... sproszkowane niemowlęta i płody. Niektórzy bowiem wierzą, że zwłoki małoletnich to cudowne lekarstwo na rozmaite choroby i świetny środek na odporność. No cóż – jedni raczą się sokiem z malin, inni tranem, a są tacy, którzy profilaktycznie pałaszują dziecięce truchła.

Oprócz sproszkowanych trupów, kapsułki pełne są też interesujących wirusów i bakterii, które mogą zrobić spore kuku osobie, która połasi się na taki lek. Póki co trwa dochodzenie skąd pigułki pochodzą i kto jest ich producentem.
 

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
342
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kolekcja intrygujących map II
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Oszukać przeznaczenie
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu Niezwykły towarzysz taksówkarza
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 7 przedziwnych praktyk seksualnych
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Strażacy na ratunek monstrualnemu Niemcowi
Przejdź do artykułu Tajemnice UPS na zdjęciach

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą