W Łodzi, kilka dni temu, ogłoszono wyniki szóstej edycji konkursu "Gazety Wyborczej" i Radia Eska na największą bzdurę roku. Nagroda (pozłacana muszla klozetowa) pojedzie na granicę polsko-czeską. Kapituła wybrała też laureatkę łódzką i przyznała pięć wyróżnień.
Kryterium uliczne
Nagrodę Złotej Muszli otrzymuje Komenda Główna Straży Granicznej za organizację ruchu na polsko-czeskim przejściu granicznym Chałupki - Silherovice.
Granica biegnie tam środkiem ulicy o długości trzech kilometrów. Jedna jej strona jest polska, druga - czeska. Trzeba mieć pozwolenie na każde przekroczenie granicy. Strażnicy czujnie pilnują, by mieszkańcy nielegalnie nie wędrowali na drugą stronę ulicy. Potrafią np. z bronią w ręku ścigać babcię, której kury uciekły na obce terytorium. Choć granica biegnie wzdłuż ulicy, szlaban ustawiono w poprzek jezdni. Kapituła nagrodziła ich za "bezgraniczną gorliwość w strzeżeniu granic".
Puszczyk w piwie
Wyróżnienie za niezłomny zapał w ratowaniu zwierząt otrzymuje prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu, który z ludźmi i sprzętem ruszył na ratunek puszczykowi uwięzionemu w magazynie piwa. Jak się okazało, ptak nie był puszczykiem, lecz sową uszatą, i mieszkał w magazynie z własnej woli. Opolanie czekają, kiedy prezes zacznie wyławiać z wody tonące ryby.
Pechowiec roku
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą